ul.Gen.Sikorskiego 25,
23-204 Kraśnik

81 8256986
rey@rey.edu.pl

Odsłony: 4371

Wieloletnią tradycją Archidiecezji Lubelskiej jest pielgrzymowanie młodzieży maturalnej na Jasną Górę.

Program wyjazdu do Częstochowy obejmuje: Mszę św. w Bazylice Jasnogórskiej z kazaniem księdza biskupa oraz aktem zawierzenia, nabożeństwo różańcowe w Kaplicy Cudownego Obrazu, a także drogę krzyżową na Wałach Jasnogórskich.

Peregrynacja to chwile refleksji nad sobą i wyborem przyszłej drogi życia, prośby o dar mądrości i wiedzy na egzaminy maturalne, ale również modlitwy dziękczynnej za rodziców, nauczycieli i przyjaciół.

W czasie pobytu w częstochowskim sanktuarium maturzyści mogą zwiedzić: Skarbiec, Salę Rycerską, Arsenał, a także Muzeum 600-lecia. Dzięki temu mają szansę zapoznać się ze znaczeniem Jasnej Góry w dziejach Polski.

Wspólne pielgrzymowanie łączy się z niezapomnianymi przeżyciami, integruje młodzież i całe środowisko szkolne, gdyż w przygotowanie i przeprowadzenie wyjazdu włącza się dyrekcja szkoły i nauczyciele.

 

 „Veni, vidi, modliłem się”, czyli wspomnienia byłych maturzystów z pielgrzymki do Częstochowy

 

„Zazwyczaj każdy dzień w moim życiu wygląda podobnie. Nadchodzi kolejny ranek z przebudzeniem, obiad w szkolnej stołówce, lekcje ciągnące się w nieskończoność i ta męcząca świadomość, że jutro trzeba będzie zacząć wszystko od początku. TEN dzień jednak miał wyglądać zupełnie inaczej. Czekałam na jego przyjście”.

*********************

„’Jedziemy do Częstochowy’ – kiedy usłyszałem te słowa pomyślałam sobie, że będzie to taka sama wycieczka jak każda inna. Spotkam się z moimi koleżankami z podstawówki, pomodlę się i przyjadę. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak bardzo się myliłam”. „Kiedy byłam jeszcze w domu, myślałam, że nie wytrzymam tylu godzin we wspólnej modlitwie”. „Miałam tyle pytań, na które nie mogłam znaleźć odpowiedzi. (...) Zajmując miejsce w autokarze przepełniła mnie nadzieja, że może właśnie tam znajdę tak bardzo potrzebny mi spokój”. „Czas, który spędziłam przechadzając się wałami klasztoru był czasem wielkiego wyciszenia. Nagle cała moja szara rzeczywistość tak naprawdę przestała się liczyć. Ważne było tylko to, że mogę być blisko Boga, że mogę z Nim rozmawiać. A pozbywszy się podczas spowiedzi ciążących na mnie grzechów, mogłam być pewna szczerości tej rozmowy”.

*********************

„Nadszedł czas Mszy Świętej. W wypełnionej po brzegi bazylice zebrała się masa młodych ludzi, którzy tak jak ja przybyli tam ze swoich domów, by złożyć na ręce Matki Bożej swoje prośby, podziękowania, swoją wiarę i nadzieje. Nigdy nie zapomnę atmosfery, która towarzyszyła tej uroczystości. Wspólna modlitwa, śpiewane razem pieśni, Komunia św. sprawiły, że poczułem wielką więź łączącą mnie z tymi ludźmi. Widziałem łzy w ich oczach. To płakali ludzie, o których zwykło się mówić, że lekceważą i wyśmiewają się z wszystkich zasad, że mają bardzo złe podejście do życia, że moralność dla nich nie istnieje. Może rzeczywiście jest tak czasami, ale sąd ten wydał mi się wówczas tak niesprawiedliwy”. „Zauważyłam, że młodzież podczas Mszy czuła się swobodnie, była nieskrępowana. Siedzenie na podłodze nikogo tu nie dziwiło. Byłam dumna, że Msza była przygotowana przez uczniów z mojej szkoły, moich kolegów”. „Podczas pieśni końcowej – ‘Abba Ojcze’, gdy wszyscy trzymali się za ręce, poczułam wielką więź łączącą nas wszystkich”.

*********************

„Przed różańcem spotkałam pewną dziewczynę. Zwróciła się do mnie z zapytaniem, czy podobała mi się Msza. Szybko odpowiedziałam, że tak. Cieszyła się, że tu przyjechała, choć przyznała, że była zaskoczona. Myślała tak jak ja, że przyjedzie, zobaczy i wróci”. „Później była modlitwa różańcowa. Tutaj spotkało mnie następne zaskoczenie. Nie mogłem uwierzyć, że tylu ludzi może się modlić w takiej ciasnocie. Jednak zrozumiałem, że dla nich nie liczą się wygody. Zrozumiałem to, a za pokutę postanowiłem klęczeć przez cały czas trwania różańca”.

*********************

„Potem wszyscy wyszliśmy na wały klasztoru, aby tam uczestniczyć w drodze krzyżowej”. „Ciemność, chłód nocy, blask świec, głos śpiewających ludzi – to nastrój zadumy”. „Była już noc, a my to znaczy cała młodzież, nauczyciele i księża, szliśmy modląc się przy każdej stacji”. „Każdy trzymał zapaloną świecę w jednej ręce, w drugiej modlitewnik. Było nieważne, że jest zimno, a wosk kapie po ręce”. „Z coraz większym zdziwieniem odkrywałam, jak bardzo trafne są czytane rozważania, (...) jak bardzo odzwierciedlają moje myśli, problemy, jak trafnie wskazują na błędy, popełniane grzechy”. „Miałam wrażenie, że każde słowo skierowane jest do mnie, a każda myśl, każdy mój ruch kontrolowany”. „Było zimno, gasła mi świeczka, wosk lał się po rękach, ubraniu i butach. Zmarzły mi uszy, nos i ręce. Nie narzekałem, bo się modliłem”.

*********************

„Podczas drogi powrotnej zastanawiałam się, jak to możliwe, że byłam tak blisko Boga? Poznałam nowe oblicze modlitwy. Zrozumiałam, jak bardzo brakowało mi tej prawdziwej rozmowy z Bogiem”. „Powinno być więcej takich pielgrzymek, spotkań młodzieży. Chciałabym, aby podczas tych spotkań rozmawiać o Bogu, problemach, które trapią młodych ludzi, o chrześcijaństwie w ich życiu”.

*********************

„Nigdy nie zapomnę tej pielgrzymki. I chociaż jutro znów będzie normalny dzień, kolejny ranek z przebudzeniem, obiad w szkolnej stołówce, lekcje ciągnące się w nieskończoność i ta świadomość, że jutro znów trzeba będzie zacząć wszystko od początku, to jednak teraz będę zaczynać dzień wołając: ‘Abba Ojcze’”.

 

Materiały przygotowała: Alicja Szubartowska